Estońska
gazeta opublikowała „żart" – rzekomą reklamę pigułek odchudzających ze zdjęciem więźnia obozu koncentracyjnego
Po publikacji w tygodniku „Eesti Ekspress" zaprotestowały organizacje żydowskie. Efraim Zuroff z Centrum Szymona Wiesenthala
w Jerozolimie uznał, że jest to ponura próba „śmiania się
kosztem milionów ofiar nazistów". A rzeczniczka estońskiej społeczności żydowskiej Alla Jakobson stwierdziła,
że incydent pokazuje, iż społeczeństwo estońskie ma „poważne
problemy z wartościami moralnymi i etycznymi".
Zastępca redaktora naczelnego „Eesti
Ekspress" Sulev Vedler tłumaczył, że chodziło o żart z firmy, która użyła zdjęcia bramy
wejściowej do obozu Auschwitz, by reklamować swoje usługi,
i przekonywał, że nikt nie miał zamiaru urażać Żydów.
W rysunkowym żarcie obok zdjęcia więźnia
był napis: „Eins, zwei, drei... Tabletki na schudnięcie doktora
Mengele zrobią z tobą cuda! W Buchenwaldzie nie było ani
jednego grubasa!" (faktycznie Mengele działał w Auschwitz). W sierpniu zajmująca się handlem urządzeniami
gazowymi estońska firma GasTerm reklamowała się zdjęciem
bramy Auschwitz z napisem „Arbeit macht frei", co też wywołało oburzenie. rp.pl
|