11.10.2014 wyborcza.pl
"Kat Rygi" bohaterem musicalu
Agnieszka Filipiak

Przed wojną sławny pilot, w czasie okupacji "kat Rygi" strzelający na oślep do kobiet i dzieci, stał się bohaterem przedstawienia, które o zbrodniach nie mówwi. Łotwa nadal nie potrafi rozliczyć się z przeszłością.

Krajom bałtyckim często wypomina się kolaborację z niemieckim okupantem. Jej symbolem jest między innymi Legion Łotewski SS. Jednak najczarniejszą kartą wojennej historii Łotwy zdaje się być formacja Arajs Komando. Ta jednostka policji pomocniczej brała udział w zamordowaniu 45 tys. Żydów. Na jej czele stał Łotysz Victors Arajs, jego prawą ręką był zaś Herberts Cukurs.

Musical, który w sobotę ma premierę w Lipawie, a potem będzie wystawiony w nadmorskiej Windawie oraz Rydze, poświęcony jest właśnie jemu. Tytuł "Cukurs, Herberts Cukurs" celowo nawiązuje do serii o Jamesie Bondzie. Przed wojną młody i przystojny Łotysz był pilotem. Rozsławił Łotwę dzięki swoim lotom do Gambii, Tokio czy Palestyny. Cukurs także konstruował samoloty.

W czasie II wojny światowej współpracował z Niemcami. Według udokumentowanych zeznań naocznych świadków Cukurs 30 listopada i 8 grudnia 1941 roku brał udział w wymordowaniu w lesie Rumbula Żydów z ryskiego getta. Zginęło wtedy 25 tys. osób. Strzelał na oślep w tłum dzieci, kobiet i starców. W samej Rydze podpalił synagogę, w której schroniło się blisko 300 osób. Z czasem nadano mu przydomek "kat Rygi".

Cukurs nigdy nie stanął przed sądem. Po wojnie uciekł do Ameryki Południowej. Brazylia odmówiła jego ekstradycji do ZSRR, tłumacząc, że nie ma już takiego kraju jak Łotwa. Łotysz zginął z rąk Mossadu w 1965 roku w Urugwaju.

Choć premiera sztuki odbędzie się dopiero w sobotę, to już dziś wiadomo, że o zbrodniach Cukursa z musicalu się nie dowiemy. Sztuka wywołała protesty nie tylko wśród ocalałych z Holocaustu na Łotwie, ale także w Izraelu. Efraim Zuroff , dyrektor biura Centrum Szymona Wiesenthala w licznych publikacjach oraz na portalach społecznościowych wylicza zeznania naocznych świadków czynów Cukursa.

Dla producenta musicalu Jurisa Millersa "kat Rygi" pozostaje jednak bez winy. Millers sięga po dyżurny argument łotewskiej skrajnej prawicy - skoro żaden sąd nie skazał Cukursa, jest on niewinny. Już parę lat temu powstał film dokumentalny oraz wystawa "Herberts Cukurs. Domniemanie niewinności". Mimo usilnych starań rodziny Łotysza, władze w Rydze od lat odmawiają mu pochówku na cmentarzu bohaterów wojennych.

wyborcza.pl