Centrum
Simona Wiesenthala zebrało odpowiednie dane i zwróciło się
do berlińskich prokuratorów o rozpoczęcie śledztwa w sprawie
rodziny i adwokatów Ariberta Heima. Chodzi o sprawdzenie
i udowodnienie, czy osoby związane z najbardziej poszukiwanym
na świecie zbrodniarzem wojennym, lekarzem SS, kłamali na
temat jego śmierci - donosi serwis informacyjny msnbc.
Żydowskie Centrum, które na co dzień zajmuje się m.in. edukacją
na temat Holokaustu i poszukiwaniem zbrodniarzy wojennych,
rozpoczęło proces ws. Heima po tym, jak jego syn, Ruediger
Heim udzielił wywiadu, w którym stwierdził, że ojciec zmarł
w 1992 roku w Kairze.
Jednak Efraim Zuroff, główny śledczy Centrum ds. byłych hitlerowców, powiedział,
że pełnomocnicy prawni rodziny niedawno twierdzili podczas rozprawy sądowej
dotyczącej podatków, że utrzymują z byłym lekarzem SS stały kontakt. Jeśli
Heim, nazywany "Doktorem Śmierć", żyje, ma dziś 94 lata.
- W takim razie ktoś musi kłamać, albo osoba występująca w imieniu
doktora Heima, albo jego syn - mówi Zuroff.
Centrum Simona Wiesenthala cytuje sprawę z 2001 roku, w której
sędziowie napisali, że "zgodnie z zeznaniami pełnomocnika doktora Heima, który przebywa za granicą, prawo
do występowania w jego imieniu posiada dr Fritz Steinacker, który ma z
Heimem regularny kontakt".
Pełnomocnik występujący w tamtej sprawie, Michael Hoepfner,
zaprzecza, by kiedykolwiek zeznawał w ten sposób przed sądem i twierdzi,
że Steinacker mówił mu, iż nie miał żadnych informacji od Heima od wielu
lat.
- Występowałem przed sądem tylko dlatego, że dopóki nie ma aktu
zgonu Heima, musi być traktowany, jakby żył - mówi Hoepfner.
Steinacker, pracujący we Frankfurcie, mówi, że przyznano mu
prawo do występowania w imieniu Heima w maju 1962 roku i w związku z tym
reprezentował byłego lekarza SS w sprawach dotyczących podatków. Zapewnia,
że nie miał kontaktu z poszukiwanym od prawie 40 lat. - To kłamstwo. Nie
mam z Heimem żadnego kontaktu - mówi Steinacker.
Michael Grunwald, rzecznik Prokuratury w Berlinie, mówi, że
jeszcze nie ma potwierdzenia, że dokumenty z Centrum Wiesenthala dotarły
do biura i że ustalenie, czy dowody są wystarczające, by wszcząć śledztwo,
zajmie trochę czasu.
Aribert Heim był lekarzem w hitlerowskim obozie koncentracyjnym
w austriackim Mauthausen w październiku i litopadzie 1941 roku. Świadkowie
twierdzą, że brał on udział w eksperymentach pseudomedycznych. Wstrzykiwał
w serca żydowskich więźniów rozmaite substancje i sprawdzał, który z nich
umiera najszybciej. wiadomosci.gazeta.pl
|