:March 26,2009
wiadomosci.gazeta.pl
Kontrowersje wokół "Dr. Śmierć"

Centrum Simona Wiesenthala zebrało odpowiednie dane i zwróciło się do berlińskich prokuratorów o rozpoczęcie śledztwa w sprawie rodziny i adwokatów Ariberta Heima. Chodzi o sprawdzenie i udowodnienie, czy osoby związane z najbardziej poszukiwanym na świecie zbrodniarzem wojennym, lekarzem SS, kłamali na temat jego śmierci - donosi serwis informacyjny msnbc.
Żydowskie Centrum, które na co dzień zajmuje się m.in. edukacją na temat Holokaustu i poszukiwaniem zbrodniarzy wojennych, rozpoczęło proces ws. Heima po tym, jak jego syn, Ruediger Heim udzielił wywiadu, w którym stwierdził, że ojciec zmarł w 1992 roku w Kairze.

Jednak Efraim Zuroff, główny śledczy Centrum ds. byłych hitlerowców, powiedział, że pełnomocnicy prawni rodziny niedawno twierdzili podczas rozprawy sądowej dotyczącej podatków, że utrzymują z byłym lekarzem SS stały kontakt. Jeśli Heim, nazywany "Doktorem Śmierć", żyje, ma dziś 94 lata.

- W takim razie ktoś musi kłamać, albo osoba występująca w imieniu doktora Heima, albo jego syn - mówi Zuroff.

Centrum Simona Wiesenthala cytuje sprawę z 2001 roku, w której sędziowie napisali, że "zgodnie z zeznaniami pełnomocnika doktora Heima, który przebywa za granicą, prawo do występowania w jego imieniu posiada dr Fritz Steinacker, który ma z Heimem regularny kontakt".

Pełnomocnik występujący w tamtej sprawie, Michael Hoepfner, zaprzecza, by kiedykolwiek zeznawał w ten sposób przed sądem i twierdzi, że Steinacker mówił mu, iż nie miał żadnych informacji od Heima od wielu lat.

- Występowałem przed sądem tylko dlatego, że dopóki nie ma aktu zgonu Heima, musi być traktowany, jakby żył - mówi Hoepfner.

Steinacker, pracujący we Frankfurcie, mówi, że przyznano mu prawo do występowania w imieniu Heima w maju 1962 roku i w związku z tym reprezentował byłego lekarza SS w sprawach dotyczących podatków. Zapewnia, że nie miał kontaktu z poszukiwanym od prawie 40 lat. - To kłamstwo. Nie mam z Heimem żadnego kontaktu - mówi Steinacker.

Michael Grunwald, rzecznik Prokuratury w Berlinie, mówi, że jeszcze nie ma potwierdzenia, że dokumenty z Centrum Wiesenthala dotarły do biura i że ustalenie, czy dowody są wystarczające, by wszcząć śledztwo, zajmie trochę czasu.

Aribert Heim był lekarzem w hitlerowskim obozie koncentracyjnym w austriackim Mauthausen w październiku i litopadzie 1941 roku. Świadkowie twierdzą, że brał on udział w eksperymentach pseudomedycznych. Wstrzykiwał w serca żydowskich więźniów rozmaite substancje i sprawdzał, który z nich umiera najszybciej.

wiadomosci.gazeta.pl