07-04-2009 03:14
www.rp.pl
Demjaniuk stanie przed sądem

Amerykański sąd zgodził się na deportację do Niemiec byłego strażnika obozu w Sobiborze

Już wydawało się, że John Demjaniuk, 89-letni ukraiński imigrant z Cleveland, będzie mógł spać spokojnie. Amerykański sąd na dwa dni przed planowaną deportacją do Niemiec zablokował cały proces. Sędzia przychylił się do wniosku obrońców, którzy ostrzegli, że mężczyzna nie jest w stanie odbyć długiej podróży. Demjaniuk ma bowiem ponoć kłopoty z kręgosłupem, ma cierpieć na anemię, a nawet z trudem się poruszać. W tej sytuacji, uznał sędzia, podróż do Niemiec byłaby dla niego “torturą”.

– To był stek bzdur! Ten człowiek próbował uniknąć kary – powiedział “Rz” Efraim Zuroff, szef Centrum Szymona Wiesenthala, które zajmuje się ściganiem ostatnich żyjących niemieckich zbrodniarzy. Podkreślił on, że Demjaniuk będzie przetransportowany do Niemiec “w bardzo komfortowych warunkach”.

Argumentacja ta najwyraźniej przekonała sędziego, który wczoraj wycofał swoją poprzednią decyzję. Demjaniuk zostanie deportowany do Niemiec. Tam czekają już na niego prokuratorzy z Monachium, którzy stawiają mu zarzut zabójstwa

29 tysięcy osób.

Ukrainiec, jako strażnik w Sobiborze, miał bowiem prowadzić Żydów do komór gazowych. Rodzina Demjaniuka zarzuty te odrzuca. – Dziełem Trzeciej Rzeszy była tak wielka ilość cierpienia i śmierci! Niemcy niemal zabili mojego ojca w walce, a potem w obozie jenieckim. To, że teraz chcą go, słabego i starego, po raz kolejny uwięzić, jest nie do pojęcia – powiedział amerykańskiej prasie syn Demjaniuka.

Przypomniał, że to już kolejna odsłona “sprawy Demjaniuka”. Na początku lat 80. XX wieku został on oskarżony, że był “Iwanem Groźnym”, osławionym strażnikiem sadystą z Treblinki. Deportowano go wówczas do Izraela, gdzie w 1988 roku został skazany na śmierć. Izraelski Sąd Najwyższy uchylił jednak wyrok, uznając, że Demjaniuk nie był “Iwanem Groźnym”.

Na początku XXI wieku okazało się, że rzeczywiście doszło do pomyłki. Amerykanie poinformowali, że odkryli nowe dowody wskazujące, iż Ukrainiec wchodził w skład załogi Sobiboru (były żołnierz Armii Czerwonej miał tam trafić z obozu jenieckiego). W 2002 roku Demjaniuk został pozbawiony obywatelstwa USA, w 2006 rozpoczęto procedurę deportacyjną.

– Musimy tym ludziom wymierzyć sprawiedliwość. Jesteśmy to winni ich ofiarom, w tym wypadku wszystkim zagazowanym w Sobiborze. Mężczyznom, kobietom i dzieciom – powiedział “Rz” Zuroff. – Wiek zbrodniarzy nie ma żadnego znaczenia. Takie rzeczy się nie przedawniają. Nigdzie zresztą nie jest napisane, że ludzie powyżej jakiegoś roku życia nie mogą stanąć przed sądem. Popełniłeś przestępstwo, musisz ponieść karę – dodał.

Demjaniuk przyjechał do USA w 1952 roku. Powiedział, że był represjonowany przez Trzecią Rzeszę. W Ameryce pracował jako mechanik samochodowy. Był szanowanym obywatelem.

www.rp.pl