19.04.2013 polskieradio.pl
Tropienie nazistów trwa. "Nadal mam sygnały"
Agnieszka Filipiak

Centrum Szymona Wiesenthala to założona w 1977 roku międzynarodowa agencja żydowska służąca ochronie praw człowieka i zachowaniu pamięci o Holokauście. Zadaniem centrum jest także wzmacnianie tolerancji społecznej poprzez edukację. Jej pracownicy zajmuja się też poszukiwaniem zbrodniarzy hitlerowskich.

- Tak, poszukiwania są kontynuowane na całym świecie. Nadal otrzymujemy informacje z różnych krajów. Oczywiście państwo, czyli np. Niemcy, ma większe możliwości w tym zakresie niż nasza organizacja, która może tylko wytropić zbrodniarza i oddać władzom, mając nadzieję, że te postawią go przed sądem – mówi Efraim Zuroff.
Czy to oznacza że Polska albo Litwa powinny mocniej zaangażować się w ściganie nazistowskich oprawców? - Tak, ale trzeb pamiętać o zasadniczej różnicy między Polska a Litwą. Na Litwie był stosunkowo duży udział społeczeństwa w Holokauście, a w Polsce nie było np. polskich formacji SS. Naziści celowo nie włączyli Polaków w ten proces, bo uważali ich za podludzi. W Polsce były tylko jednostki, które wydawały Żydów. Dzięki temu mamy na czym budować przyszłość i sytuacja Żydów w Polsce jest coraz lepsza – mówił Efraim Zuroff.

Gość audycji "Więcej świata” uważa, że dopiero ludzie z trzeciego czy czwartego pokolenia po wojnie są "wolni od tych traumatycznych wydarzeń”. - Dopiero wnuki i prawnuki uczestników wojny są bardziej otwarte na poznawanie tej historii. Dlatego nadal trzeba ją przekazywać i to w sposób zrozumiały dla młodszego pokolenia – zaznacza dyrektor biura Centrum Szymona Wiesenthala w Jerozolimie.
Efraim Zuroff zwracał też uwagę na zagrożenie płynące ze wzrostu sił prawicowych w Europie. - Nie można zrozumieć holokaustu nie przyznając tego, że poprzedził go wielki antysemityzm. To czynniki, z którymi zawsze trzeba walczyć, między innymi edukacją historyczną – mówił gość Jedynki. 
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy. Efraim Zuroff był gościem audycji "Więcej świata”.

polskieradio.pl