2004-07-23 18:27 Informacyjna Agencja Radiowa
  IPN nie ma nic wspólnego z akcją składania donosów do Instytutu Wiesentahla - zapewnia Leon Kieres

 
 

CInstytut Pamięci Narodowej nie ma nic wspólnego z akcją Centrum Szymona Wiesenthala ścigania za pośrednictwem infolinii osób, które przyczyniły się do mordu Żydów w czasie II wojny - oświadczył prezes IPN Leon Kieres. Tymczasem Szef Centrum w Jerozolimie Efraim Zuroff informował, że w Polsce partnerem akcji będzie pion śledczy Instytutu.

Prezes IPN Leon Kieres zapewnił, że już w ubiegłym roku IPN przekazał szefowi Centrum Wiesenthala swoje stanowisko w tej sprawie. "Poinformowaliśmy, że Instytut nie popiera tej akcji na terenie Polski. Wyjaśniliśmy, że Instytut nie bedzie współpracował z Centrum na etapie, który obejmuje złożenie oferty pieniężej w zamian za informacje o przestępstwie". Leon Kieres dodał, że płacenie świadkom jest sprzeczne z polskim prawem i budzi zastrzeżenia moralne.

Profesor Kieres przyznał jednocześnie, że pion śledczy IPN - zgodnie ze swoim prawnym obowiązkiem - sprawdzi każde zgłoszenie dotyczące zbrodni wobec Żydów, które do niego trafi, także z Centrum Wiesenthala.

Szef Centrum w Jerozolimie Efraim Zuroff poinformował, że od uruchomienia infolinii w Warszawie w połowie czerwca zadzwoniło na nią kilkudziesięciu Polaków. Po otrzymaniu od nich informacji, Centrum prowadzi własne śledztwo w sprawie dziesięciu Polaków, których podejrzewa o współudział w mordach na Żydach. Za przekazania poprzez infolinię wiadomości prowadzących do skazania osób, które przyczyniły się do mordowania Żydów, Centrum w Jerozolimie obiecało wynagrodzenie - 10 tysięcy euro.

URL: http://www.bankier.pl/wiadomosci/print.html?article_id=1182926