2004-07-29 ŻYCIE WARSZAWY
  Węgrzy bez infolinii

 
 

Akcja Fundacji Wiesenthala na Węgrzech została zawieszona.

Okazało się, że jest niezgodna z tamtejszym prawem. Jak poinformował węgierski rzecznik praw obywatelskich Attila Peteralvi, przekazywanie danych osobowych do Centrum może być traktowane jak przestępstwo. Przedstawiciel Centrum w Budapeszcie Ivan Beer zrezygnował ze swojej funkcji po oświadczeniu rzecznika praw obywatelskich. Jednak koordynator akcji Efraim Zuroff zapowiedział, że będzie ona kontynuowana, jak tylko znajdzie nowego, lokalnego partnera.

ŻYCIE WARSZAWY



Polacy kiepsko donoszą

Izraelscy eksperci sprawdzają informacje o zbrodniarzach wojennych

Wobec 12 Polaków, podejrzanych o współudział w mordach na Żydach, Centrum Szymona Wiesenthala wszczęło własne śledztwa. Informacje o nich zebrano dzięki działającej od czerwca w Warszawie specjalnej infolinii.

Na warszawski numer 498-15-07 zadzwoniło już kilkadziesiąt osób. Część z nich zwabiła obietnica nagrody - 10 tysięcy euro za informację, która doprowadzi do skazania zbrodniarza wojennego. - Tylko wczoraj dostaliśmy kolejne dwa nazwiska podejrzanych. W sumie mamy 12 wiarygodnych, zupełnie nowych tropów. Teraz je weryfikujemy, choć już wiemy, że dwie z tych osób nie żyją - wyjaśnia nam koordynator akcji Efraim Zuroff z jerozolimskiego oddziału Centrum. Zebrane informacje są sprawdzane w Polsce, ale także przez izraelskich ekspertów.

- W porównaniu z innymi krajami, w których także prowadzimy akcję, nie mieliśmy w Polsce największego odzewu. Ale jeszcze nie rozpoczęliśmy akcji informacyjnej. Liczę, że jak ukażą się ogłoszenia w prasie, to więcej osób będzie do nas dzwoniło - dodaje Zuroff.

Akcja, o której Życie Warszawy poinformowało jako jedne z pierwszych, wywołała w Polsce wiele kontrowersji. Przeciwko płaceniu za tego typu informacje byli m.in. były szef MSZ Władysław Bartoszewski i arcybiskup Józef Życiński. Projekt znalazł też zwolenników, w tym - przywódcę powstania w getcie Marka Edelmana.

Informacje, które sprawdzi Centrum, mają potem trafić do Instytutu Pamięci Narodowej. Sam IPN podkreśla, że nie ma nic wspólnego z akcją, ale zgłoszenia z infolinii mają być traktowane na równi z innymi zawiadomieniami o przestępstwie. Polskie prawo wyklucza płacenie świadkom za składanie zeznań.

Akcja Centrum w niektórych krajach przyniosła duży odzew, największy na Łotwie i Litwie. W tym ostatnim kraju na infolinii zgłoszono aż 198 nazwisk, z czego do prokuratury trafiły akta 46 osób. Specjalne linie telefoniczne uruchomiono także m.in. na Ukrainie, w Rumunii, Austrii i Niemczech.

ŻYCIE WARSZAWY