: 2007-02-19 19:51 miasta.gazeta.pl
 
 
   
 
 

Czy uda się oskarżyć byłą esesmankę?
Paweł P. Reszka

 
 


Lubelscy prokuratorzy IPN dotarli do zeznań byłych więźniów Majdanka, które obciążają mieszkającą w Wiedniu esesmankę. Jednak nie wystarczą one, by ją oskarżyć.
85-letnia Erna Pfannenstiel-Wallisch jest jedną z ostatnich żyjących członkiń załogi hitlerowskiego obozu koncentracyjnego na Majdanku. Służyła w nim od października 1942 r. do stycznia 1944 r. Prokuratorzy lubelskiego IPN zainteresowali się byłą esesmanką w ubiegłym roku, po tym gdy z apelem o jej ekstradycję i osądzenie wystąpiło tropiące byłych nazistów Centrum Szymona Wiesenthala. Jak informuje prokurator Leszek Furman z lubelskiego IPN, śledczy dotarli do zeznań, które obciążają ją bezpośrednio. Nie chce jednak ujawnić, jakich zdarzeń konkretnie dotyczą.

Zeznania dotyczące Erny Wallisch prokuratorzy odnaleźli w materiałach polskiego śledztwa dotyczącego zbrodni na Majdanku, które toczyło się w drugiej połowie lat 60. Prokuratorzy przesłuchiwali wówczas świadków na potrzeby procesu załogi obozu, który rozpoczął się w 1975 r. w Düsseldorfie. W wątkach dotyczących Wallisch prokurator Furman mówi: - Są one zbyt ogólne, by na ich podstawie formułować wobec niej konkretne zarzuty.

Furman dodaje, że wkrótce przesłuchana zostanie grupa byłych więźniów Majdanka, którzy mogą wnieść coś nowego do sprawy. Problemem jest zdjęcie byłej funkcjonariuszki. Jedyne, jakie mają śledczy, pochodzi z filmu nakręconego 30 lat po wojnie. - Wątpię, czy na jego podstawie dawni więźniowie byliby w stanie rozpoznać dawną członkinię załogi obozu - mówi Furman. - Zwrócimy się do strony austriackiej po zdjęcie, ale dopiero po ustaleniu, że będzie ona występowała w śledztwie jako osoba podejrzana.

miasta.gazeta.pl