Sándor Kép~ró
oskarżony o mordy na Bałkanach w czasie nazistowskiej
okupacji przez ponad 60 lat wymykał się wymiarowi sprawiedliwości.
Wpadł pod koniec zeszłego roku, a węgierska prokuratura
wczoraj wznowiła śledztwo w jego sprawie.
93-letni Kép~ró to jedna z czterech osób, na osądzeniu
których najbardziej zależało ścigającemu zbrodniarzy
nazistowskich Centrum Szymona Wiesenthala.
Kép~ró był kapitanem węgierskiej żandarmerii, która w czasie II wojny światowej
na terytorium Jugosławii walczyła u boku hitlerowskich
Niemiec. Brał czynny udział w masakrze 1200 osób, głównie
Żydów, Serbów i Cyganów, w dzisiejszym serbskim Nowym
Sadzie.
W 1942 r. w czasie trzech
styczniowych dni hitlerowcy otaczali kolejne domy,
wyrzucali z nich mieszkańców i z broni maszynowej rozstrzeliwali
na brzegu Dunaju. Potem za pomocą działek rozbili lód,
który skuł rzekę, i zwłoki wrzucili do wody.
Za tę zbrodnię węgierski
sąd jeszcze w czasie wojny skazał 14 żołnierzy i żandarmów,
w tym Sándora Kép~ró (dostał 10 lat). Reżim faszystowski,
który wkrótce potem nastał na Węgrzech (po niemieckiej
inwazji na ten kraj w marcu 1944 roku), szybko go jednak
uwolnił.
Po wojnie kapitan uciekł
do Argentyny, która stała się azylem dla wielu byłych
wojskowych oskarżanych o zbrodnie nazistowskie. Komunistyczny
rząd osądził Kép~ró ponownie i skazał go zaocznie na
14 lat więzienia, ale dokumenty z procesu z 1946 roku
się nie zachowały.
Centrum Wiesenthala w
ramach operacji "Ostatnia szansa", która ma doprowadzić do osądzenia nazistów przed ich śmiercią, cały czas poszukiwało
jednak Węgra. We wrześniu ubiegłego roku wpadł w swojej
ojczyźnie, gdzie - jak się okazało - powrócił w 1996
roku. Zamieszkał w Budapeszcie, naprzeciwko synagogi.
Organizacja zwróciła się
do tamtejszej prokuratury, by ta po latach aresztowała
Kép~ró i wyegzekwowała wyrok sprzed ponad 60 lat. Na
początku marca tego roku sąd uznał jednak, że wyrok
z 1944 r., na który powoływali się przedstawiciele
Centrum, nie może być podstawą do ukarania, bo został
niedługo po wydaniu anulowany przez faszystów. Poza
tym sędziowie stwierdzili, że wiele dokumentów i zeznań
z tamtego czasu zaginęło.
Proces musi zostać powtórzony.
- Wznowiliśmy śledztwo w sprawie Sándora Kép~ró - poinformował
w środę rzecznik budapeszteńskiej prokuratury i dodał,
że dochodzenie potrwa prawdopodobnie kilka miesięcy.
Kép~ró nie wypiera się
swojej obecności w Nowym Sadzie w czasie masakry, ale
zaprzecza, że wydawał rozkazy mordowania ludzi i brał
udział w deportacji Żydów do obozów zagłady. Twierdzi,
że jako żandarm zajmował się jedynie identyfikacją
osób wyprowadzanych z domów przez nazistowskich żołnierzy.
Na początku tego roku
dyrektor izraelskiego biura Centrum Szymona Wiesenthala
Efraim Zuroff zachęcał władze Serbii, by te wystąpiły
do Węgrów o ekstradycję Kép~ró. Zdaniem organizacji
w ten sposób Belgrad zmotywuje ich do szybszego działania.
wiadomosci.gazeta.pl
|