23.07.04 TVP WIADOMOSCI
  Podejrzani dzięki infolinii

 
 

Centrum Szymona Wiesenthala prowadzi własne dochodzenie w sprawie 10 Polaków, których podejrzewa o współudział w mordach na Żydach w czasie II wojny światowej. Informacje o tych osobach Centrum uzyskało dzięki bezpłatnej infolinii, która od 16 czerwca działa w Warszawie. Do tej pory zadzwoniło na nią kilkadziesiąt osób.
Efraim Zuroff z Centrum Wiesenthala w Jerozolimie uważa, że to ostatnia szansa na odnalezienie i skazanie zbrodniarzy. Zapewnił przy tym, że każda informacja jest sprawdzana. Efrim Zuroff podkreślił, że zebrane przez Centrum dokumenty w ciągu kilku tygodni zostaną przekazane Instytutowi Pamięci Narodowej.

Według Zuroffa, Centrum Wiesenthala współpracuję z IPN od wielu lat i współpraca ta ma być kontynuowana.

Zaprzecza temu stanowczo prezes Instytutu Pamięci Narodowej Leon Kieres. Podkreślił, że IPN nie ma nic wspólnego z tą inicjatywą, o czym zapewniał szefa Centrum Wiesenthala jeszcze w ubiegłym roku. – IPN negatywnie ocenia uruchomienie infolinii w celu ścigania w Polsce osób, które przyczyniły się do mordu Żydów w czasie II wojny – oświadczył Leon Kieres.

Zaprzeczył tym samym, że pion śledczy Instytutu jest partnerem Centrum Wiesenthala w tej akcji. Profesor Kieres przyznał jednocześnie, że pion śledczy IPN - zgodnie ze swoim prawnym obowiązkiem - sprawdzi każde zgłoszenie dotyczące zbrodni wobec Żydów, które trafi do niego w przyszłości.

– Polskie prawo nie pozwala płacić świadkom, ponadto inicjatywa Centrum Wiesenthala budzi zastrzeżenia natury moralnej – dodał profesor Kieres.
Kontrowersyjna infolinia
Infolinia od początku miała swoich zwolenników i przeciwników. Szczególnie dużo emocji wzbudza nagroda 10-ciu tysiecy euro, którą Centrum Wiesentala wyznaczyło za informacje prowadzące do skazania osoby współpracującej z Niemcami lub biorącej udział w mordach Żydów.

Efraim Zuroff uważa, że nie ma nic złego w przyznawaniu nagród osobom pomagającym w ujęciu przestępców, bo historia takich nagród jest długa. Jako przykład podał działanie rządu Stanów Zjednoczonych, ktory wiele razy oferował pieniądze za informacje pomagające w ujęciu przestępców, na przykład za Osame ben Ladena, Saddama Husajna, Zarkawiego i innych.

Z tymi argumentami nie zgadzają się przeciwnicy akcji. Między innymi publicysta dziennika „Rzeczpospolita” Maciej Rybiński. Jego zdaniem, odwoływanie się do żądzy łatwego zarobku w celu czynienia dobra jest wątpliwe etycznie.

Infolinia działa także w Rumunii, Austrii, Niemczech i w krajach nadbałtyckich. Na Litwie, Łotwie i Estonii informatorów było znacznie więcej niż w Polsce, przez co i do prokuratury trafiło więcej spraw. Ale jak dotąd nikt nie został skazany.

URL: http://ww2.tvp.pl/tvppl/120,109511,1.view